Mineły trzy dni od przyjazdu do Ronaldo. Czasem rozmawiałam z Gabi. Dziś poszłam na trening Realu. Poznałam kilka osób. Alonso zaprosił mnie na spacer zgodziłam sie. Skończył sie trening i poszliśmy sie przejść.
-To co robimy?-spytałam
-A co chcesz?
-Jest tu gdzieś lodziarnia?
-Tak choć.-odparł Xabi
Opowiadaliśmy o sobie. Było fajnie i zabawnie. Powoli szliśmy ulicą.
-Czy jutro sie spotkamy?-Alonso zapytał
-Chętnie pogadam z kolegą.
-A... kolegą ok-odparł smutno
-Pszepraszam jeśli zrobiłam ci nadzieje... kocham już kogoś...
-Rozumiem kochasz Roberta.
-Tak... musze sie zbierać-powiedziałam
Weszłam do domu a tak siedzi Łukasz.
-C... co ty tu robisz?
-Możesz sie zgodzić zemną wrucić...-niedałam mu dokończyć
-Nie niechce go krzywdzić!
-To wezme cie siłą.
-Braciszku ale ja niemoge bo on ierpiał prze zemnie.
Do salonu wszedł Ronaldo z walizkami.
-Okej ale nic mu nie powiesz.
Piszczu zabrał walizki do auta.
Wyjełam telefon i napisałam do Alonso.
"Przepraszam Cie ale wracam do Dortmundu. Tam powinnam być. Nie powiedziałam ci jeszcze jednego. Jestem w ciąży z Lewym ale mu nie powiem bo go zraniłam. Pa"
Zaraz dostałam odpowiedź.
"Rozumiem. W ciąży musisz mu powiedzieć. Przeciesz on Cie kocha. Do widzenia"
-Jedziemy!-krzyknoł Łuki
Podeszłam do Cristiano.
-Dzienki za wszystko.
-Prosze-odparł
Usnełam podczas drogi. A gdy sie ocknełam szok...
Urwać w takim momencie ;(
OdpowiedzUsuńRozdział super, tylko szkoda, że taki krótki :c
Czekam na nexta!
Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://two-different-worlds-story.blogspot.com/ ; *
Trzeba was zaciekawić. No rozdział krótki:( Dzienki bardzo.
Usuń