piątek, 28 czerwca 2013

25. W Madrycie

Pobiegłam do łazienki i tam sie rozpłakałam.
-Megi jakie są wyniki?-spytała Ewa
-Żadne!
-Spokojnie co sie stało?-brunetka klękneła obok mnie
-Nic po prostu nic...
-Przeciesz mi możesz powiedzieć o wszystkim.-Ewa powiedziała
-Ale nie o tym!
-No powiedz...
-Dobrze.... ja... ja... niepotrafie.
-No mów bo mi serce stanie.
-Zaszłam w ciąże!-krzyknełam
-T... to cudownie.
-A jeśli Robert niechce tego dziecka...-znów zaczełam płakać
Ewa prubowała mnie rozweseluć ale to na nic. Zostałam w szpitalu. Usłyszałam Kube.
-Hej blondyno... jak sie czujesz?
-Dobrze.
Po chwilu poczułam jego usta na swoich.
No i stało sie do sali wchodził Robert.
-C... co?
Wybiegł z mojego pokoju a ja za nim.Byłam wyczerpana i runełam na ziemie. Znów płakałam.
-Ro... Robert prosze nie mów o tym Agacie...-nagrałam sie na poczte
Kazałam Gabi wziąść mojeżeczy od Lewego. Wyjade z tąd może Cristiano mnie przyjmie. Po 5 godzinach stałam przed domem Ronaldo.
-Hej jestem w Madrycie-oznajmiłam przez telefon
-Gdzie?
-Jest taki biały dom krzaki i facet w samych gaciach.-odparłam
-Już otwieram.
Cristiano otworzył mi drzwi.
-Ej gdzie...-chciał zapytać o Lewego
-Pokłuciliśmy sie. Bo...bo ja całowałam Kube.
-Słucham cie?!
-On mnie pocałował... a ja...-zaczełam płakać
-Co ty? Magda o co chodzi?
-Ja dowiedziałam sie że jestem w ciąży.
-Z Robertem?
-Tak a z kim innym?!
Siedliśmy w salonie. Po godzinie przyszła Irina. Wszystko jej powiedziałam. Uznała że nie powinnam sie denerwować bo jestem w 1 miesiącu ciąży. Bałam sie zostać z tym sama. Dziecko powinno mieć dwuch rodziców. To było okropne bo Robert jest jego ojcem a nawet o tym nie wie.









Komentujcie bo musze pomysły z nich brać .

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję że Robert się dowie ;)
    Super rozdział!
    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń