Tydzień później...
Mama Roberta mnie strasznie nie lubi. Mówi że go tylko wykorzystuje. Nie mogłam tego znieść zabić ją to za mało. Wreszcie nie wytrzymałam. Zaczełam pakować swoje żeczy.
-Co ty robisz?-spytał Lewy
-Nie widzisz... pakuje sie!
-Ale dlaczego?
-Jak twoja kochana mama wyjedzie to wróce!
-Słonko ale ty mnie nadal kochasz?
-Tak...
Pod domem czekała Gabi i Marco. Oni też nie byli torerowani przez Iwone. Reus zabrał odemnie torbe. Jechaliśmy w ciszy . Przypomniałam sobie jak Iwona powiedziała że dziecko Roberta może niebyć jego. Po policzkach spłyneły mi łzy. Jak ona mogła tak powiedzieć?
-Meg co jest-spytał Marco
-N...nic
-Musiało sie coś stać.
-Nie przejmujcie sie mną...
-Mów bo cie zawioze spowrotem!-zagroził Marco
-No boIwona uznała że to nie jest dziecko Roberta...
-Przeciesz to jest jego dziecko!
-Wiem ale to boli
-Spokojnie masz nas.
Dotarliśmy do domu Reusa. Gabi przyniosła mi wode. Oni są tacy słodcy. Oglondaliśmy jakiś film a potem spać. Nastempnego dnia ruszyliśmy na trening. Robert od razu do mnie podbiegł.
-Jak sie czujesz? Wszystko dobrze?
-Tak tak...
-Napewno?
-Tak.
-A właśnie znasz moją mame a ja bym chciał poznać twoją rodzine.
-Oki...
Moich obecnych rodziców zna ale mam też siostre i dziadków. Nie wiem czy powinnam mu ich przedstawiać. No ale jeżeli chce. Gdy będzie miał wolne to pojedziemy. Chłopaki dokuczali cały dzień. Poszliśmy na miasto. Mój brzuszek było już widać.
-Czy jest na sali lekarz? Moja żona rodzi!
-Eeee... kto?-spytał Mario
-Ta oto tutaj-Robert wskazał na mnie
-Yhm... rozumiem ale to jest drugi miesiąc!
Nagle któryś z tych palantów wbiegł do ciucholandu. Pobiegliśmy za nim. Okazało sie że to był Kuba.
-O patrzcie jakie ładne-pokazał koronkowe majtki
-Dla kogo to?
-A która taka odważna żeby to zsłożyć?
Gabryśka popukała sie w czoło.
-To kupie to Agatce...
Jak powiedział tak zrobił. Ale reszta nie była gorsza Mario kupił taką bielizne Emilce a Marco kazał żeby Gabi wybrała sobie strój. Gdy Lewy chciał coś wybrać wyszłam ze sklepu. Dostałam jednak coś fajnego była to sukienka.
Świetny!
OdpowiedzUsuńU mnie nowy :)