Siedziałam bardzo długo przy jego grobie. Postanowiłam wyjaśnić to z Robertem. Po 30 minutach byłam w domu.
-Robert...
-Magda ja tak tego żałuje... przepraszam...
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Ja byłem strasznie pijany... ja tylko ciebie kocham jeżeli mnie zostawisz zrozumiem ale ja cie będę kochał zawsze...
-Proszę cie nie rań mnie... nigdy dobrze...
-Tak kochanie jesteś tą którą tak kocham-pocałował mnie mocno
-Ja muszę odpocząć więc idę spać pa
-A moge z tobą-uśmiechnoł sie
-Tak
-A wiesz że cie kocham -szepnoł
-Nie
-To ci mówie
-A ja tobie że cie kocham-pocałowałam go
-A jak nazwiemy małą?-spytał
-Nie wiem
-Może Lena...
-Dobrze
-Zaraz wruce słońce
-Oki-położyłam się na łóżku.
Po chwili przyszedł do mnie i mocno przytulił.
-Choć na dół...
Zeszłam i zobaczyłam cudowną kolacje.
-Proszę...
Siedziałam na przeciw niego. Nagle kleknął prze demną.
-Magdo czy chcesz zostać moją żoną?
-Tak...
Przytulił mnie i nałożył pierścionek na palec.
Z oczu popłyneły mi łzy. Kocham go to ten i to wiem.
Jak słodko! <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Czekam na nn.
Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://bvbstory.blogspot.com/