No i jest dziś ślub. Ubraliśmy sie i pojechaliśmy na miejsce. Moja ciąża jest już widoczna bo to prawie czwarty miesiąc. Przed kaplicą zobaczyłam moich rodziców. Chwyciłam Roberta za ręke i weszliśmy do środka. Wreszcie wypowiedzieli sakramentalne Tak. Podeszliśmy do nich.
-Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia-pocałowałam ich w policzki.
Jechaliśmy na zabawe weselną.
-Robert nigdy nie widziałam żebyś sie tak uśmiechał...
-Widziałaś piękna...
-Nie... ale jak chcesz :)
Dojechaliśmy. Jeju musiałam unikać rodziców. Robert zabrał panią młodą do tańca a mnie pan młody. Powoli tańczyliśmy.
-Czym sie martwisz?-spytał Marco
-Boje sie reakcij rodziców... i Robert jest inny...
-Nie przejmuj sie :)
Wracałam na miejsce. Podeszli do mnie Mats i Ania.
-Jak tam maluszek...-Mats pogłaskał mój brzuszek.
-Dobrze nawet bardzo dobrze...
W moją strone szła mama.
-Co... co... co to ma znaczyć?
-No bo... no bo...
-Córciu co to ma znaczyć?
-Mamo bo ja... bo ja jestem w ciąży...
-Co?!-krzyknoł tata-który ci zrobił dziecko?
Robert powoli szedł w moją strone...
-Tato obiecaj że nic mu nie zrobisz...
-Obiecuje...
Robert mnie pocałował i przytulił.
-To ja... to moje dziecko powiedział...
-Robert Robert... przeciesz ona jest 4 lata młodsza od ciebie...
-Ale ją kocham i wiem że jest tą jedyną
-A moge wiedzieć który miesiąc?
-Czwarty i to będzie dziewczynka-powiedziałam.
Wszyscy bawili sie dalej. Poszłam sie przewietrzyć. Tu jest pięknie. Siedziałam sama i myślałam. Ktoś zatkał mi oczy.
-Xabi...-zobaczyłam osobe której tak dawno nie widziałam
-Jesteś coraz piękniejsza...
-Ty też...
Siadł obok mnie i przytulił. Tęskniłam za nim.
-Przyjechał też Cristiano?
-Jasne tańcuje już z Iriną... idziemy do środka...
-Nom...
Robert jaki słodki ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział po prostu.
Co do Xabiego... oby nie namieszał w jej związku.
Czekam na kolejny :* Buziaki