niedziela, 19 maja 2013

Nie jesteś dorosła bachorze.

                                                                        <333Magda <333
Przez dwa dni nie miałam co robić. Jutro impreza Emilki więc poszłam jej kupić prezent. W sklepie znalazłam supcio sukienkę. Była ona bez ramiączek żółto-czarna. Dodatkowo chciałam dać jej dać jeden z moich obrazów. Następnego dnia umyłam się i zrobiłam loki.ranek był trudny.
-Ewka wylazł z łazienki nie tylko ty musisz się przyszykować!
-Zaraz wyjdę.
-Szlak szybciej.
Czekałam pół godziny żeby wyszła. Umalowałam się i wyszłam do auta. Ewa zapomniała jeszcze torebki.Wnerwiałam się bo zaraz będziemy spóźnieni. Wreszcie pojechaliśmy.
-Cześć wam-powitała nas w wejściu Emi.
-Słonko to dla ciebie my śle że ci się spodoba.
W salonie zobaczyłam  Roberta, Gabi, Marco, Mario, Moritza i resztę. Weszłam do salonu.A zaraz za mną Łuki. Zaczeliśmy się bawić na całego.Ja i Robert poszliśmy na górę. Zaczeliśmy się całować. Zapiełam sukienkę i zeszłam po schodach. Zobaczył mnie Łukasz.
<333Łuki <333
Gdy szłem do łazienki  zobaczyłem Magdę. Weszłam do sypialni z której wyszła. Robert zapinał koszule. 
-Czy...co...czy wy?-pytałem 
-Co?
-Czy ty...i ona?
-Może ale to nie twój interes.
-Ona jest jeszcze dzieckiem.-nie wytrzymałem i trzepnołem go w twarz..
Zaczeliśmy się bić.
-Stop koniec!!-krzyknęła Magda.
Magda
Tego dnia nigdy nie zapomnę nawet gdy dostane szlaban na zawsze.Gabrysia od razu zobaczyła mój uśmiech.
-O co chodzi?
-Nic ...nicuś ...
-Magda jedziemy do domu!-krzyknął Łuki.
Od razu zostałam okrzyczana . Ale nie wytrzymałam gdy powiedział że wracam do Polski.Uderzyłam go i uciekłam od niego. Po policzkach leciały mi łzy. Mogę się wyprowadzić od nich. Narazie zamieszkam w hotelu. Nagle usłyszałam klakson.
-Nie będziesz przez całą noc chodzić po Dortmundzie- powiedział Mario
-Bende bo nie wrócę do tego idioty Piszczka za żadne skarby.
-To choć do mnie bo samej cie nie zostawie.
Wsiadłam do auta. Mario przygotował mi miejsce do spania Długo gadaliśmy o wielu sprawach. Rano obudził mnie zapach kawy którą podłożył mi pod nos. Ten dzień był tylko nasz mogłam się wyszaleć. -Dziękuje że mi pomogłeś-powiedziałam
-Proszę bardzo ale obiecaj że pogodzisz się z Łukim.
-Tak obiecuje.


2 komentarze: