poniedziałek, 20 maja 2013

Jestem w ciąży.

Trzynaście dni później...
Nie chciałam sprawiać kłopotów Gotzowi więc poszłam się pogodzić z Łukim. Rozmowy trwały bardzo długo. Po południu poszłam na zakupy z Emi, Gabi, i Ewką na zakupy. One wpadły w szał zakupów. Po naszym wejściu szafki były puste ale za to kasy sklepowe pełne. Nie chciałam nic kupować prócz rurek i okularów.  Gdy wróciłam do domu chciałam poruszyć temat Roberta. Zaproponował żebym z nim mieszkała.
-Łuka czy... mogę...zamieszkać...u Lewego.
-Kończysz 18 lat i spoko.
-Ale teraz!
-Po moim trupie!
-To się da załatwić-szepnełam
-Co...?
-Nic...
Musze się jakoś zemścić. Nad głową pojawiła mi się lampeczka. żeby go w*urwić muse zrobić coś po wyżej 17 roku życia. wyjełam telefon i napisałam sms. " Robert ... nie wiem jak to .... bo ja... jestem w ciąży" i wysłałam do....Łukaszka.Szybko wyszłam z domu do Lewego. Wytłumaczyłam o co kaman. Gdy wpadł Łuki robert mnie głaskał po brzucu.
-Ty palancie ...mówiłem że to dopiero dziecko ... a tu to!!
-Odczep się-powiedział Lewy
-Zabije cie na serio.
-Na pewno!
Zaczęłam się śmiać bo nie wytrzymałam. patrzyli się na mnie jak na chorą psychicznie. Dopiero teraz Łukasz dowiedział się o co chodzi. popłakał się. Wróciliśmy na piechtę bo Piszczu się upił. poszłam się kąpać i myślałam o tym że Robert był by dobrym tatą. Rano poszłam się opalać. leżałam w samym bikini.
-Dość skromny struj jak na wyjście na trening. 
Dopiero teraz przypomniałam sobie że mam iść na trening BVB.  Szybko wleciałam do sypialni i założyłam sukienkę do kolan. Chłopcy bawili się w robienie kapek i wygrali Marco Kuba i Robert.
-A dostaniemy coś za to?-spytal chórem
Podeszłam do Roberta i go pocałowałam.
-Ej a my to co?
-Macie swoje dziewczyny.
Poczułam w rekach puzderko otworzyłam a był w nim naszyjnik z aniołem.Uściskałam go znów on jest kochany. Nosić go będę co dnia. Po prostu bo to od niego i na zawsze od niego. W drodze do domu stoczyłam rozmowe zŁukim.
-Co ci chodzi po łbie bo jesteś nie swój braciszku.
-No...no wiesz.... są wakacie.... i .... no i... Ewa będzie chciała jechać...gdzieś ....na przykład....do Hi....Hisz...Hiszpani....ale we dwoje....a ty to tu ....więc ...
-Jedz ja zostanę u Roberta.
I właśnie tak zaczął  mi się spełniać mi sen.











1 komentarz:

  1. yeah! Łukasz wyjeżdża :D świetny rozdział <33
    zapraszam do mnie ;**

    OdpowiedzUsuń