czwartek, 30 maja 2013

Gdzie Robercik?

Rano żle się czułam ale to nic. Poszłam  na trening z Łukim. Patrzenie na nich nudzi więc wruciłam do domu. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie uwierzycie stała tam Anka.
-Gdzie on jest? 
-Co ty tu robisz?
-Spytałam się cie dz*wko gdzie Robercik?!
-Wynoś się z tąd!
Zamknełam dzwi i się popłakałam. Pół godziny póżniej wrucił mój brat. Schodziłam po schodach gdy zrobiło mi się strasznie słabo.
                                   Łuki
Magda nagle upadła. Szybko zadzwoniłem po pogotowie.  Bałem się o nią. Lekarz powiedział że to przez nerwy.
                             Magda
Obudziłam się w szpitalu.Koło mnie siedział Piszczek.

-------------------
Sory że taki kr9ótki

niedziela, 26 maja 2013

Nie zapomnij o naszej miłości.

                                                           Dwa tygodnie później...
Wróciłam do mieszkania Łukasza. Wreszcie pozwolił mi być z Robertem. Siadłam na balkonie żeby się troszkę opalić. Usłyszałam głos Marco.
-Ładnie wyglądasz.
-Dzięki... a ty co tu robisz?
-Do Piszczka idę...jest?
- Tak pójdę otworzyć.
Zbiegłam na dół. Zostałam już w salonie. Około 18 przyszedł Robert. Patrzyliśmy sobie w oczy.
-To dla ciebie- założył mi na rękę bransoletkę- nie zapomnij o naszej miłości.
-Nie zapomnę
Pocałowałam go potem gadaliśmy bardzo długo. Następnego dnia obudził mnie Łukasz który spadł ze schodów. Poszłam na spacer po mieście. Nagle zadzwonił Kuba.
-Magda...przyjeżdżaj do szpitala!
-Co się stało?
-Robert miał wypadek!
-Jade.
Złapałam taxi i zaraz byłam w szpitalu. Od razu zobaczyłam Kubę i Mario.
-Gdzie...on jest?
-Tam-wskazał Mario.
Wbiegłam do sali. Stał tam Łuki. Rozpłakałam się.Lewy był poobijany.Siadłam przy nim i złapałam jego dłoń.Spędziłam tam dwa dni. Wreszcie zaczął się wybudzać.
-Słoneczko wreszcie...
-Łukasz... kim ona jest?
-Nie...nierób sobie żartów błagam.
-Nie wiem kim jesteś.
Wybiegłam z sali z płaczem. Wpadłam na Marco.
-Ej...co jest mała?
-On mnie nie pamięta...
Reus mnie przytulił i próbował pocieszać.
-Magda wezmę cie stąd ok.
Gabi zawiozła mnie do domu.
                                                             Robert
Obudziłem się w szpitalu siedziała przy mnie jakaś dziewczyna. Gdy powiedziałem że jej nie znam popłakała się i wybiegła.
-Kim ona jest?-spytałem Łukasza
-To moja siostra Magda a twoja dziewczyna!
-Niepamiętam jej.
-Masz amnezje!
-Amnezje nie... zadzwoń po Annie.
-Idioto z Anką zerwałeś a jesteś z Magdą!
- Nie gadaj bzdur Ania jest moją ukochaną!
Łukasz wyszedł z sali.
                                                        Magda
Postanowiłam wrócić do Polski. Pożegnałam się z Gabi,Emi,Ewą i Łukaszem. Idąc przez miasto z walizką usłyszałam głos Kuby.
-Magda!Nie możesz wyjechać!
-Jadę i koniec nie wrócę tu!
-Zostań.
-Nie...
Poczułam jego usta na swoich. Nie chciałam tego przerywać.
-Proszę zostań...
-Dobrze.
Odwiózł mnie do domu. Znów zaczęliśmy się całować.Leżałam na łóżku.
-Musisz o tym zapomnieć ze względu na Agatę i Oliwkę.
-Dobrze.
Ubraliśmy się i poszliśmy na dół. On wrócił do domu. Zerknęłam na bransoletkę od Roberta i się rozpłakałam. Zrobiłam straszny błąd i nie mogę go powtórzyć. Myślałam teraz o Agacie która nic o tym nie wie i o Robercie.


piątek, 24 maja 2013

Jestem Gotze i lece...

Miesiąc póżniej
Łuki i Ewa wyjechali do Hiszpanii. Od razu zamieszkałam u Roberta. On nie traktował mnie jak zwykłą dziewczynę. Prawie co dzień impreza. Leżałam na kanapie na fotelach siedzieli Marco i Moritz a na ich kolanach Emi i Gabi. Lewy siedział na podłodze. Zastanawialiśmy się co robić. Żadnych pomysłów w głowie. Zaczęliśmy pić Przyszedł Mario.Wszyscy śpiewali "Ja uwielbiam ją...". Nagle Gotze zaczął mówić.
-Jestem Gotze i lecę... albo cie przelece.
Wybuchliśmy śmiechem. Podeszłam do okna.Robert mnie przytulił.
-Choć idziemy do domu.
Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy. Zaczął mnie całować i zdejmować bluzkę. Było cudownie.Wykąpałam się i poszłam spać. Obudził mnie Robert który za 15 minut miał trening. 
-Skarbie pójdziemy potem na spacer....-oznajmiłam
Pokiwał głową i wyszedł.Potem przyszła Agata po prostu supcio. Skakałyśmy po kanapie.
-I dlaczego was tu zostawiłem przeciesz w mi dom zdemolujecie.
-Jasne!-powiedziała Aga
Resztę dnia chodziliśmy po mieście.Następnego popołudnia  sprzątałam dom muzyka była bardzo głośno.Odwróciłam się w stronę wejścia i o mało zawału nie dostałam.
-Kurka nie strasz idioto!
-Sorki na serio...-do salonu wszedł Mario
-Okej masz kawę i siadaj.
Siadłam koło niego.
-Kiedy wraca Łukasz co?
-Za tydzień.
-Cieszysz się choć troszkę?
-No...może.
-Rozumiem.
Około 19 ja zaczęłam robić kolacie .On poszedł do siebie. Poczułam że Lewy mnie całuje. Poszliśmy do salonu od razu poczułam zapach spalenizny.
-Jedzenie.
Zgasiłam gaz i zaczęliśmy się całować. Rano obudziłam się sama w łóżku.Okryłam się kołdrą i poszłam na dół. Znalażłam karteczke
"Skarbie poszyłem na trening ale
obiecuje że pójdziemy do kina (:"
Obiecał i spełnił obietnice. Dortmund nocą jest ekstra na serio. Było cudownie Imprezy i takie tam.


poniedziałek, 20 maja 2013

Jestem w ciąży.

Trzynaście dni później...
Nie chciałam sprawiać kłopotów Gotzowi więc poszłam się pogodzić z Łukim. Rozmowy trwały bardzo długo. Po południu poszłam na zakupy z Emi, Gabi, i Ewką na zakupy. One wpadły w szał zakupów. Po naszym wejściu szafki były puste ale za to kasy sklepowe pełne. Nie chciałam nic kupować prócz rurek i okularów.  Gdy wróciłam do domu chciałam poruszyć temat Roberta. Zaproponował żebym z nim mieszkała.
-Łuka czy... mogę...zamieszkać...u Lewego.
-Kończysz 18 lat i spoko.
-Ale teraz!
-Po moim trupie!
-To się da załatwić-szepnełam
-Co...?
-Nic...
Musze się jakoś zemścić. Nad głową pojawiła mi się lampeczka. żeby go w*urwić muse zrobić coś po wyżej 17 roku życia. wyjełam telefon i napisałam sms. " Robert ... nie wiem jak to .... bo ja... jestem w ciąży" i wysłałam do....Łukaszka.Szybko wyszłam z domu do Lewego. Wytłumaczyłam o co kaman. Gdy wpadł Łuki robert mnie głaskał po brzucu.
-Ty palancie ...mówiłem że to dopiero dziecko ... a tu to!!
-Odczep się-powiedział Lewy
-Zabije cie na serio.
-Na pewno!
Zaczęłam się śmiać bo nie wytrzymałam. patrzyli się na mnie jak na chorą psychicznie. Dopiero teraz Łukasz dowiedział się o co chodzi. popłakał się. Wróciliśmy na piechtę bo Piszczu się upił. poszłam się kąpać i myślałam o tym że Robert był by dobrym tatą. Rano poszłam się opalać. leżałam w samym bikini.
-Dość skromny struj jak na wyjście na trening. 
Dopiero teraz przypomniałam sobie że mam iść na trening BVB.  Szybko wleciałam do sypialni i założyłam sukienkę do kolan. Chłopcy bawili się w robienie kapek i wygrali Marco Kuba i Robert.
-A dostaniemy coś za to?-spytal chórem
Podeszłam do Roberta i go pocałowałam.
-Ej a my to co?
-Macie swoje dziewczyny.
Poczułam w rekach puzderko otworzyłam a był w nim naszyjnik z aniołem.Uściskałam go znów on jest kochany. Nosić go będę co dnia. Po prostu bo to od niego i na zawsze od niego. W drodze do domu stoczyłam rozmowe zŁukim.
-Co ci chodzi po łbie bo jesteś nie swój braciszku.
-No...no wiesz.... są wakacie.... i .... no i... Ewa będzie chciała jechać...gdzieś ....na przykład....do Hi....Hisz...Hiszpani....ale we dwoje....a ty to tu ....więc ...
-Jedz ja zostanę u Roberta.
I właśnie tak zaczął  mi się spełniać mi sen.











niedziela, 19 maja 2013

Nie jesteś dorosła bachorze.

                                                                        <333Magda <333
Przez dwa dni nie miałam co robić. Jutro impreza Emilki więc poszłam jej kupić prezent. W sklepie znalazłam supcio sukienkę. Była ona bez ramiączek żółto-czarna. Dodatkowo chciałam dać jej dać jeden z moich obrazów. Następnego dnia umyłam się i zrobiłam loki.ranek był trudny.
-Ewka wylazł z łazienki nie tylko ty musisz się przyszykować!
-Zaraz wyjdę.
-Szlak szybciej.
Czekałam pół godziny żeby wyszła. Umalowałam się i wyszłam do auta. Ewa zapomniała jeszcze torebki.Wnerwiałam się bo zaraz będziemy spóźnieni. Wreszcie pojechaliśmy.
-Cześć wam-powitała nas w wejściu Emi.
-Słonko to dla ciebie my śle że ci się spodoba.
W salonie zobaczyłam  Roberta, Gabi, Marco, Mario, Moritza i resztę. Weszłam do salonu.A zaraz za mną Łuki. Zaczeliśmy się bawić na całego.Ja i Robert poszliśmy na górę. Zaczeliśmy się całować. Zapiełam sukienkę i zeszłam po schodach. Zobaczył mnie Łukasz.
<333Łuki <333
Gdy szłem do łazienki  zobaczyłem Magdę. Weszłam do sypialni z której wyszła. Robert zapinał koszule. 
-Czy...co...czy wy?-pytałem 
-Co?
-Czy ty...i ona?
-Może ale to nie twój interes.
-Ona jest jeszcze dzieckiem.-nie wytrzymałem i trzepnołem go w twarz..
Zaczeliśmy się bić.
-Stop koniec!!-krzyknęła Magda.
Magda
Tego dnia nigdy nie zapomnę nawet gdy dostane szlaban na zawsze.Gabrysia od razu zobaczyła mój uśmiech.
-O co chodzi?
-Nic ...nicuś ...
-Magda jedziemy do domu!-krzyknął Łuki.
Od razu zostałam okrzyczana . Ale nie wytrzymałam gdy powiedział że wracam do Polski.Uderzyłam go i uciekłam od niego. Po policzkach leciały mi łzy. Mogę się wyprowadzić od nich. Narazie zamieszkam w hotelu. Nagle usłyszałam klakson.
-Nie będziesz przez całą noc chodzić po Dortmundzie- powiedział Mario
-Bende bo nie wrócę do tego idioty Piszczka za żadne skarby.
-To choć do mnie bo samej cie nie zostawie.
Wsiadłam do auta. Mario przygotował mi miejsce do spania Długo gadaliśmy o wielu sprawach. Rano obudził mnie zapach kawy którą podłożył mi pod nos. Ten dzień był tylko nasz mogłam się wyszaleć. -Dziękuje że mi pomogłeś-powiedziałam
-Proszę bardzo ale obiecaj że pogodzisz się z Łukim.
-Tak obiecuje.


sobota, 18 maja 2013

I co z tym wiekiem!

Gdy wróciliśmy do domu była już tam Ewa. Łuki zaczął się z nią witać. Do około  19 musiałam z nimi siedzieć. Poszli do siebie. Wyszłam po cichu z domu i zadzwoniłam do Roberta. Po chwili przyjechał. Nie martwiłam się nawet o szlaban od  Piszczka. Gdy weszłam do mieszkania Lewego zobaczyłam butelkę wina. Siedliśmy sobie na kanapie. Zaczął mnie całować i ja jego. poczułam ze próbuje rozpiąć mi sukienkę.
-Robert ja nie chce ... tego ...nie...na razie  nic więcej od pocałunków-powiedziałam
-Oczywiście nie napieram
Czas płynął i płynął. Gdy zerknęłam na zegarek okazało się że jest 24 w nocy. Robert mnie odwiózł. Po cichutku weszłam do mieszkania. Już prawie przy swoim pokoju. Usłyszałam głos Ewki.
-O wróciłaś
Odwróciłam się na palcach.
-Błagam nie mów nic Łukaszowi plis.
-Może nie powiem ale gdzie byłaś?
-U... no u ...wiesz...u Roberta.
Jej mina nie była radosna.
-Co tam robiłaś?
-No...wiesz...
-Dmuchnij mi tu bardzo proszę- powiedziała.
-Kurka mam ci się spowiadać to moja sprawa i nic ci do tego!-krzyknełam
-Magda masz tylko 17 lat.
-No i.
Trzepnęłam drzwiami. I co z tym wiekiem! Położyłam się na łóżku.Następnego dnia było ponad 39 stopni. Łukasz wysłał mnie na basen z Kubą. Przez krótki czas musiałam czekać. Znalazłam mój struj kąpielowy i spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy.  Do domu wszedł Kuba. On jedyny jest ok.
-A jak tam z Robertem?
-Supcio tylko Łuki mi nie pozwala się z nim spotykać.
-A może... nie to głupi pomysł.
-Powiedz prosze.
-Mógłbym mówić że jesteś u mnie a ty  była byś z Robertem.
-Supcio na serio.
Długo pływaliśmy. Potem poszliśmy coś zjeści.
                                                           

                                                               Kuba<333
Łuki opiekuje się Magdą za bardzo. Wiem że się zabujała w Lewym ale piszczek nie pozwala jej się z nim spotykać.Musze jej jakoś uratować od domowego więzienia. Po obiedzie odwiozłem ją do łukiego.
-Dziękuje za miło spędzony czas.-powiedziała-i pozdrów Agate.
-Okej pa.-wróciłem do domu

piątek, 17 maja 2013

Zaczarowana pocałunkiem



Leżałam jeszcze w łóżku gdy Piszczu kazał mi iść z nim na trening. Musze go słuchać jeśli nie chce wrócić do Polski. Ubrałam się i wyszliśmy. Zabić się to za mało. Flirtowałam z Robertem a Łuki musiał mnie zawołać. 
-Co ty wyrabiasz dzieciaku?-spytał
-O co kaman?
-Robert jest od ciebie starszy o 4 lata.
-I co z tym ... a boisz się że ktoś złamie mi serducho.
Posadził mnie na ławce. Trener nie dawał im chwili wytchnienia. Zwiałam ze stadionu do Emilki.
-Cześć!
-Hej nie powinnaś być z bratem?-spytała 
-No tak ale jestem prawie dorosła.
Usiadłyśmy na fotelach. Nasze rozmowy były długie. Do domu wróciłam około 21. Oczywiście dostałam opieprz. 
-K*rwa gdzie ty się szlajasz?!
-To tak ... najpierw byłam w sex szopie a potem robiłam za s*ke -powiedziałam spokojnie.
-Do pokoju natychmiast!
Przytuliłam go i poszłam do swojego pokoju. Bardzo się ciesze że mnie adoptowali. Jedyne co pamiętam ze wspomnień z moimi rodzicami to wypadek miałam 6 lat.Ubrałam się do spania i położyłam się spać. Łukasz ukarał mnie serio. Gdy się obudziłam leżałam w wannie.
-Zabiję cie! -   krzyknęłam
-Co bredzisz?
-Zabiję cię z zimną krwiom!
-A mnie to.
-To prześpię się z całą  Borussią - szepnęłam
Wstał natychmiast. Wyszłam z uśmiechem. Piętnaście minut później robiłam śniadanie.Poszedł na trening. Za pięć dni mają być urodziny Emi. posprzątałam dom ,aż błyszczał. Potem poszłam na stadion. Byłam zaproszona do gry.Jestem z nich wszystkich najmłodsza ale dobrze grałam.Najpierw patrzyłam jak grają apotem się rozgrzałam.Łukasz mnie wnerwia naprawdę powiedział żeby byli dla mnie łaskawi. 
-Nie musicie bo i tak wygram! 
I co powiedziałam się stało. 20 do 10 ha taka ma wróżba. Ale to nie było najlepsze Robert złapał mnie w ramiona i zaczął całować.Czułam się jak w niebie po prostu cudownie. Powoli odsunęłam się od nie go.Piszczek był wnerwiony.
-Magdaleno-piszczał
-Słucham cię ...-patrzyłam na Lewego
-Robert to jeszcze dzieciuch ... co ty robisz?
Wszyscy  się śmiali. Po pół godziny wszyscy pojechali do domów. Po drodze zadzwoniła Ewka. Jutro przyleci do Dortmundu.Piszą do siebie co dziennie po 50 sms. Tęskniliśmy za nią strasznie. Łukasz fochnoł się ma Roberta nie zdziwiłam bym się gdyby się nie odzywali do siebie trzy dni. Oglądałam TV a Piszczak gotował obiad.Nie spodziewałam się czegoś takiego po Lewym. Zasnełam około 7 rano.Znów byłam z Łukim na treningu.Od razu zobaczyłam Marco, Mario, Kubę i Roberta.Dostałam szlaban na gadanie z Lewym aż do 18 roku życia.Przywitałam się z Reusem i poprosiłam żeby pogadał z Łukim.Podbiegłam do Roberta.
-Hej Magda!
-Cześć.
-Sorki za wczoraj -powiedział
-Nic się nie stało.
-A może chcesz się ...zemną ...umówić?
-Chętnie -byłam ucieszona ale jak się ubrać?

PROLOG + powitanie :)

        Miłość, spokój, piękno i ... Robert. On zawsze był i będzie moim aniołem.  
Od tygodnia mieszkam w Dortmundzie razem z moim doszywanym bratem- Łukaszem Piszczkiem. 
Razem ze mną są tu moje dwie koleżanki- Gabi i Emi. One przebywają tu dłużej. Mam dopiero 17 lat, więc Łuki opiekuje się mną jakbym miała 5 lat. 

-------
 Hej <3 Jestem Magda :) Koleżanki namówiły mnie do prowadzenia bloga. Posty postaram się dodawać codziennie ;** Lecz nie obiecuję, że tak będzie ;)