sobota, 19 października 2013

57. Zerwać!

Każdy dzień jest lepszy. Siedziałam na stadionie. Chłopcy trenowali i coś śpiewali. Ja grałam na telefonie. Wyśmienicie sie czułam. Nagle na wyświetlaczu pojawił sie obcy numer.
-Halo...
-Masz z nim zerwać!
-Słucham?!
-Masz z nim zerwać bo cie zabije!
-Kto mówi?!
-Zabije cie!
-Kto mówi?!
-Pi pi pi...
Żuciłam telefon na boisko. Byłam zła i przerażona. Kto to mógł być? Marco przyniusł moją komórke.
-Magda co sie stało?
-Nic... po prostu sie zawiesił...
-Aha... oki
Wruciliśmy do domu. Robert wciąż mnie przytulał i całował. Następne dni mnie przerażały. Głuche telefony i listy z groźbami. Po połódniu Lewy pojechał do Matsa. Ja siedziałam w domu. Nagle znowu zadzwonił telefon. Nik nic nie mówił. Rozłączyłam sie. Zrobiło mi sie słabo z nerwów. Poszłam do kuchni. Gdy odwruciłam sie do okna stała tam postać z nożem. Zaczełam krzyczeć. Schowałam sie w łazięce i zadzwoniłam do Ani.
-Słucham...
-Aniu błagam cię przyjedź...
-Co sie stało?
-O nic nie pytaj tylko przyjedź błagam
Po kilkunastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Była to Ania.
-Dziękuje bardzo...
-Nie ma za co a teraz mów co sie stsło
-No bo ktoś od kilku dni każe mi zerwać z Robertem... grozi że mnie zabije... a dziś przed moim domem stał ktoś z nożem...
-Czemu wcześniej nie mówiłaś?!
-Bałam sie... a teraz bardziej...
Anna mnie przytuliła.
-Aniu potrzebuje pomocy
-Wiem i nie pozwole by ci ktoś zrobił krzywde.
Do domu weszedł Robert.
-Co sie stało?
-Nic...
-Napewno?
-Napewno na sto procent
On poszedł na góre a ja dostałam smsa. "Anna ci nie pomoże! Będziesz musiała z nom zerwać! Umrzesz jeśli go nie zostawisz!"
-Aniu...

1 komentarz:

  1. Oj! To się proobiło...
    Przepraszam cię, że wcześniej nie komentowałam :D
    Ale wybacz, brak czasu :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis i zapraszam do siebie :D

    http://miloscnaboisku.blogspot.com/

    http://naturalnie-nierealne.blogspot.com/

    http://pilkarski-mezalians.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń